piątek, 11 marca 2016

Renowacja kominów

Czekając na ojca A., który w ciągu tygodnia postara się pomóc nam jak najwięcej przy łazience, przygotowujemy poddasze na jego przyjazd, tak aby mógł się zając tym czego my nie potrafimy.

Mamy dwa kominy, w sypialni i w łazience, których nie zabudowaliśmy, a zostawiliśmy jako element wystroju przyszłego mieszkania. Początkowo planowaliśmy je jedynie zagruntować i pomalować, (ich nierówna struktura bardzo nam się podobała), jednak po bardziej szczegółowych oględzinach okazało się, że tynk, który się na nich znajduje jest w opłakanym stanie i się bardzo sypie. Tak więc, znowu zakopaliśmy się w gruzie - skuliśmy stary tynk, wyszorowaliśmy cegły drucianą szczotką, zagruntowaliśmy i położyliśmy nowy tynk. Dobrze, że nie chcieliśmy tego zrobić prosto, a odtworzyć nierówności, które były w oryginale, bo nigdy by nam to nie wyszło. Panowie od tynków, ukłon, wasza praca to naprawdę niełatwa sprawa. Niemniej jednak, opanowaliśmy z A. kolejną umiejętność :)


Kominy sobie schnął, a my planujemy je za jakiś tydzień zagruntować a następnie pomalować.

W między czasie A. zbudował trochę antresoli, ale niestety praca stanęła ze względu na ważniejsze kwestie, które się pojawiły, ale też dlatego, że myślimy jak rozwiązać problem wchodzenia na nią - mamy koncepcję zrobienia szyny w podłodze o którą będziemy zahaczać drabinę. Co z tego wyjdzie jeszcze zobaczymy.

Poza tym zamówiliśmy drzwi wewnętrzne. Oczywiście nie obyło się bez problemów, bo choć dziury pod nie były robione na wymiar, zgodnie z danymi w katalogu, Panowie, którzy przyszli na pomiar stwierdzili, że dziury do niczego się nie nadają, i do 80 należy je powiększyć, a do 70 zmniejszyć. Powiększanie nie wchodzi w grę bo wymaga to rozebrania całej ściany, będziemy więc je pomniejszać ;/

Zaopatrzyliśmy się też we wszystkie materiały, ceramikę i armaturę do łazienki. Rzeczy, które kupiliśmy zaprezentuję jak już będzie skończona.