Dużo się dzieje. Ostatnio nie mamy za bardzo możliwości zaplanowania czegokolwiek i stopniowego przygotowania się do tego, bo jesteśmy zmuszeni działać tu i teraz, przez co zdarza nam się popełniać błędy, albo czegoś zwyczajnie nie dopilnować. Nie mniej jednak, prace postępują w tempie ekspresowym - tak jak na początku budowy zdawało się nam, że wszystko taaaaaaaaaak wolno się dzieje, teraz niemal każdy dzień przynosi zauważalne zmiany.
Hydraulicy przygotowali strych pod wylewkę. Woda została pociągnięta z piwnicy - dzięki takiemu rozwiązaniu mamy lepsze ciśnienie. Rury służące odprowadzeniu ścieków także zostały przedłużone. Teraz już wiadomo gdzie dokładnie będzie zlew, umywalka, ubikacja, prysznic i wanna :) Co więcej, rozłożono ogrzewanie hydrauliczne w łazience, co trochę utrudniło budowę ściany dzielącej oba poddasza, ale o tym zaraz.
Elektrycy jeszcze działają. Większość kabli jest jednak już rozłożona - trzeba uważać gdzie się chodzi, żeby nie zahaczyć o coś zwisającego z sufity, lub wystającego z ziemi.
Wszystko zaczyna powoli wyglądać nie jak strych a jak mieszkanie :)
Zaczęła powstawać także ściana oddzielająca poddasze od suszarni sąsiadów. Początkowo zbudowano zewnętrzną cześć ściany, nasza strona wymaga jeszcze dokończenia - to nastąpi po wylewce, bo przy rozłożonej podłogówce trudno przykręcać płyty na wysokości ponad 3 metrów. Na razie ta część została podszykowana pod wylewkę, co można zobaczyć na zdjęciach.
Budowana konstrukcja nie ma wsparcia na ścianie nośnej, więc musieliśmy ją obmyślić tak, aby była stosunkowo lekka. Po wielu konsultacjach zdecydowaliśmy się na następujące rozwiązanie (nasz strych -> suszarnia): g/k - wełna w 100 mm profilach - 18 mm osb - 50 mm styropian założony siatką i zaszpachlowany. Jedynym prześwitem wciąż istniejącym pomiędzy oboma strychami jest niezabudowana część antresoli, ale w tym kierunku też już poczyniliśmy działania i właśnie schnie tam kawał wymurowanej ściany :) Zdjęcia zabudowanej antresoli i zakończonej ściany działowej będą w kolejnych postach.
Jak już wspominałam w poprzednim poście, znowu narobiło nam się mnóstwo bałaganu. Każdy kolejny fachowiec niesie za sobą kolejne wiadra gruzu ;) Zorganizowaliśmy mini ciężarówkę na jedną z sobót i załatwiliśmy trzy sprawy za jednym zamachem - wywieźliśmy 800 kg wszelkich odpadów budowlanych, oddaliśmy żeliwo i inne metale na skup oraz zrobiliśmy sobie dostawę ytongów, płyt, profili, styropianu i innych :)
Co będzie dalej? Kończenie elektryki, wylewka, doprowadzenie gazu, kończenie antresoli, dalsze szlifowanie belek i milion innych prac - musimy wyrobić się do stycznia, bo wchodzi pierwsza część wykończeniówki - płyty! :)
Czuję potrzebę zweryfikowania jednego ze zdań - strych nie wygląda jeszcze jak mieszkanie w remoncie, trochę mnie poniosło:D No, ale już bliżej niż dalej.
I może mały bonusik na koniec, A. stawia pierwsze kroki w murowaniu ścian, czyli łatanie dziury w jego wykonaniu ;)
Widać, że fachowiec.
Widać, że fachowiec.