niedziela, 11 października 2015

Okna, okna, okna!

Wreszcie nastała jasność! ;) Mamy okna!

Po pierwsze, wreszcie wiemy jak nasze poddasze wygląda w świetle dziennym. Po drugie, przeszklone elementy dachu powiększają optycznie przestrzeń. I wreszcie, mało kto może obserwować gwiazdy i sunące po niebie chmury siedząc na kanapie. Dobra, my też jeszcze nie możemy - nie mamy kanapy, ale to już bliżej niż dalej :)

Ostatni tydzień przyniósł dużo zmian. Dekarze pracują na pełnych obrotach. Oprócz stopniowo wstawianych okien, więźba dachu została umocniona, a kominy uszczelnione. Odczepiono także wszystkie niekonstrukcyjne belki. Strych zapełnił się materiałami potrzebnymi na kolejne etapy budowy. Niektóre z nich - bardzo długie deski, należało "wrzucić" przez otwarty dach za pomocą zwyżki (nie wiem czy to profesjonalna nazwa, nasi fachowcy tak nazywali ten pojazd).
Mamy nadzieję, że do połowy następnego miesiąca roboty związane z dachem zostaną zakończone - będzie już zabezpieczony i ocieplony oraz że uda nam się ostatecznie odgrodzić od suszarni sąsiadów - wymaga to postawienia ścianki, której wysokość jest bardzo niejednorodna.

A. powoli szlifuje belki, które będą odsłonięte. Pierwsze efekty tej mozolnej pracy można gdzieniegdzie zobaczyć na zdjęciach. Poświęcę im jednak, jak kiedyś wspominałam, oddzielny post w przyszłości.

Należy w tym miejscu podziękować po raz kolejny znajomym, którzy wnosili z nami dziesiątki rolek wełny skalnej do ocieplenia. Dzięki!

1 komentarz: